niedziela, 28 października 2007

ARTURO    14 sierpnia 2006  godz. 16.34


Witaj, Juanito!
Bardzo ucieszyłem się, gdy zobaczyłem pocztę od Ciebie.
Niemniej jednak proszę, byś zawsze najpierw odpoczęła. Tym bardziej, że była to północ.

Pisząc wiersze jestem całkowicie rozluźniony. Wówczas albo wchodzę w stan emocjonalny, jaki jest niezbędny w danym momencie (szczególnie przydatne w pozycjach pisanych "na raty" - przeważnie ponad dwustronicowych) albo dostrajam się do pomysłu. I tak do końca nie wiem nic o szczegółach treści, która powstaje niejako sama.

Śpiewanie ? No cóż. Jestem z pokolenia, które musiało tworzyć muzykę, kiedy chciało przyjemnie spędzić czas. O MP3, czy Internecie nikt z nas nie słyszał! Tym bardziej, że   z
gotówką zawsze był problem. Śpiewanie solo czy chóralne nad jeziorem o zachodzie słońca powodowało niezatarte wrażenia, na zawsze pozostające w pamięci. Nieodłączną towarzyszką była wtedy gitara.
Średnia szkoła muzyczna w klasie fortepianu została ukończona niejako niechcący. Stąd upodobanie do śpiewu, choć głos już nie ten i wielu tekstów w języku hiszpańskim, ukraińskim, greckim, włoskim czy niemieckim po prostu nie pamiętam.

Ale się rozpisałem. Wybacz, że tekst jest trochę rwany, ale pracuję i często muszę się odrywać od komputera.
Sądzę, że Twoja (z pewnością wspaniała) córka, po przebytej anginie ropnej, powinna odczekać z dietą min. dwa tygodnie. Pomijając możliwe powikłania, które mogą się ujawnić w okresie rekonwalescencji, musi wrócić naturalna odporność oraz wydolność fizyczna.
To bardzo ciekawe, co piszesz o OW. Domyślam się, że dotyczy to "całkowitej diety leczniczej", która może trwać nawet ponad czterdzieści dni. Podziwiam Cię ! Nigdy nie miałem odwagi jej zastosować. Po diecie "lotników amerykańskich", którą stosowałem 3 tygodnie, byłem tak osłabiony, że problemem dla mnie było przejście ok. 300 metrów z pracy do domu ! W tym czasie spadłem na wadze ok. 18 kg. Z tego najciekawszy był ostatni "posiłek" dnia - 50-tka koniaku... Ale, mam nadzieję, że nie przesadzasz z tą dietą ! Kobieta musi mieć "troszkę tu i tam" (szczególnie "tam").

Co do Twojego zdjęcia... Byłoby chyba trochę sprawiedliwiej - Ty mnie już widziałaś (może lekko zamazanego). Mój e-mail: arturogonzales@com.es.
Przepraszam za formę hiszpańskojęzyczną, ale uwielbiam Hiszpanię, jako że jestem zmarzlakiem. Wytnij tylko wszystkich chłopów, bo będę zazdrosny.

Niech Ciebie nie urazi mój otwarty sposób wyrażania się, lecz uważam, że tak powinno być (z mojej strony). Żona odeszła w lipcu ubiegłego roku; podział majątku, poza dwiema nieruchomościami, dokonany. Sprawa rozwodowa we wrześniu. Nie spotykam się z żadną kobietą, by być w porządku (sorry za szczerość)do końca.

Ale masz lekturę. Może lepiej czytaj co drugi akapit !?
Serdecznie pozdrawiam i dobrej nocy (z pewnością przy tym zaśniesz).
Arturo 



Brak komentarzy: