czwartek, 29 listopada 2007


Od: Arturo
Data: 2006-08-17 14:12
Do: Juanita
Temat: Re: przeczytałam... teraz się narobilo...

Spokojnie... zastanów się, pomedytuj. Może odrobina szaleństwa nie zaszkodzi. Ja jestem Panna (tknięta) - przeczytaj, co to znaczy... Wg horoskopu chińskiego - Smok, wg azteckiego - Sosna.

A na zdjęciach - niezła z Ciebie "laska" !
Przesyłam Tobie załącznik.
Pozdrawiam - Arturo.

środa, 28 listopada 2007



Od: Juanita
Data: 2006-08-17 12:46
Do: Arturo
Temat: przeczytałam... teraz się narobiło...

Dzięki Arturo za maila.


Jestem już po pracy, przeczytałam i... aż nie wiem, co napisać... Każesz mi wybierać, a ja jestem przecież Bliźniakiem (one zawsze mają problemy z podejmowaniem decyzji)...

Potem coś napiszę (może dopiero wieczorkiem), bo jest ładny dzień i trzeba go dobrze wykorzystać.

Teraz mam zamiar spróbować, po raz pierwszy w życiu, upiec ziemniaki w łupinkach w piekarniku. Ciekawa jestem, co z tego wyjdzie ?! "Chodzą" za mną już kilka dni, a w sumie od dziś skończył mi się czas wychodzenia z postu i mogę degustować różne smakowitości.

Miłego dzionka :)

Juanita

sobota, 24 listopada 2007



Od: Arturo
Data: 2006-08-17 08:08
Do: Juanita
Temat: Re: Och Ty...

Witaj !? Ay, que yo...?


Szanowna Pani raczy żartować ze swego biednego sługi... Cały czas uczymy się, jedno od drugiego. Nie posiadłem całej wiedzy i to mnie wręcz boli. Życia mi nie starczy, by ogarnąć ogromu spraw otaczających. Widzę nad sobą skrawek nieba a mam przecież świadomość ogromu wszechświata. Pokorę przed tym co poznałem - chęć walki o więcej. Są dziedziny, w których mnie przewyższasz i dziwne, że nie zdajesz sobie z tego sprawy ?!
Zobacz, kto nas otacza? Z iloma osobami można się wymienić myślą szerszą niż ciuchy, kuchnia i drobne plotki (z jednej strony) a alkohol, piłka nożna i seks (z drugiej) ? Choć o tym ostatnim rozmawiam też zupełnie swobodnie. Nie dziw się więc, że się tak uczepiłem Ciebie, bo nie zdajesz obie sprawy ze swojej wyjątkowości i wysokiego poziomu inteligencji (które do seksu są równieżnie zbędne - nota bene).

Ależ ze mnie tłumok - to z pewnością kobieca przekora !!

Po co Pani wiedzieć jakie studia ? Po co zawód ? A może jestem grabarzem ? Albo stoję z czapką pod kościołem ? Ukraińskie przysłowie mówi: "Jak nie pokocha na brudno, to i na czysto trudno".

Nie interesują mnie przelotne znajomości, tym bardziej, że przywiązuję się bardzo do partnerki, choć szanuję również jej wolę,włącznie z wolą dysponowania własnym ciałem i duszą oraz prawem do odejścia. Ja nie potrafię odejść, stąd moje postępowanie jest bardzo ostrożne a decyzja, raz wypowiedziana, decyzją ostateczną. Możesz teraz wybierać: dalej brnąć w tę znajomość, czy się wycofać do punktu wyjścia.
Co się tyczy wierszy - chętnie się robi to, co przychodzi łatwo. Nie potrafię robić wielu rzeczy a wiersze pisałem (w tajemnicy). Ponieważ rozstałem się z jedną dziewczyną a spotykałem następnie z drugą, nie mogły jej wpaść w ręce moje wiersze miłosne. W końcu zawsze można napisać nowe, prawda ? Nie we wszystkim w życiu miałem szczęście, ale to zupełnie inna historia - jak z filmu, czyli na inny wieczór...

Mój głos nie jest taki jak przed trzydziestu - czterdziestu laty. Zaśpiewać z gitarą mogę, lecz moja praca wymaga ciągłego mówienia i krtań mam jak u nauczyciela - emeryta.

Wyobrażam sobie ten popłoch w okolicy, gdybym zaśpiewał pod Twoim balkonem: tłumy uciekinierów na rogatkach miasta, brygady antyterrorystyczne i później w telewizji- "Szanowni Państwo. Przedstawiciel bin Ladena na Polskę wypowiedział swoje przesłanie !!!" - I kto by mi uwierzył, że to była aria dla Ciebie ?

Grę ze słuchu trzeba tak samo trenować jak grę z nut. Tego w żadnej szkole muzycznej nie uczą. A akordeon doczeka się swoich dni. Musisz tylko za nim zatęsknić...

Dziękuję za fotki - są świetne i... Wyłaź spod tego stołu !!

ciąg dalszy następuje:
Cóż to za praca, w której się pracuje od 5.3o do 16.3o ?! Toż to istny wyzysk - 11 godzin ! Czyżbyś dojeżdżała do rejonu Łodzi ? Czy jesteś pielęgniarką ? Czy to nie jest dla Ciebie zbyt męczące?

Mam nadzieję, że otwierasz załączniki przy moich e-mailach !!

Na przesłanych zdjęciach w ogóle nie widać między wami różnicy wieku. Zreszta, chyba mniej bym się tym przejmował. Mnie rozśmieszają nadchodzące e-maile od młodych kobiet, które przecież widzą, ile mam lat, lub od np. Karolyn, która jest kawalerem, lub Espinio, który twierdzi, że jest kobietą.


Wiedza tajemna - nie nazwałbym jej tym określeniem. Tajemnym jet dla nas to, czego nie poznaliśmy choć trochę, czego nie rozumiemy lub czego się boimy. W tych przypadkach, o których wspomniałem: jeżeli przyjmiesz, że wszelkie formy materii, są faktycznie formą energii, będącej w innym przedziale prędkości swojego ruchu i umieścisz w mianowniku zdarzeń, to nagle Huna (medycyna kahunów) okaże się, w swej teorii, prosta.
Żaden z prowadzących tego Tobie nie powie, bo zatraciłby nimb tajemniczości. Faktycznie, jeżeli się ma wolę i zdolność wyciszenia swojego poziomu energetycznego do poziomu poniżej
10 cykli/min (mowa o częstotliwości pracy mózgu), to możesz, do pewnego stopnia, kształtować energię własną. Ale to jest Tobie z pewnością znane po kursach jogi czy kształtowania osobowości.

Od czwartego roku życia swojej córki jesteś sama ? Chylę przed Tobą głowę. Ile trzeba samozaparcia i poświęcenia... Nie jesteś zwyczajną kobietą a zaczynam też wątpić, czy jestem wart Twojej znajomości.
Nie wymagałem byś do mnie dzwoniła, nie ośmieliłbym się. Twój SMS miał tylko oznaczać zgodę i czas. Wcale się nie gniewam a jak będę miał zamiar - to Cię uprzedzę. O.K. ?
Serdecznie pozdrawiam i niecierpliwie czekam na więcej.

Arturo


środa, 21 listopada 2007


Od: Juanita
Data: 2006-08-16 21:51
Do: Arturo
Temat: Och Ty...


Witaj również ponownie!

Proszę Pana, jak mam to rozumieć, że to niby ja mam Panu udzielać swej wiedzy. Toż to ja czytając Pana ciągle mam na myśli, że Pan taki mądry człowiek, wszechstronnie wykształcony, utalentowany, że to raczej ja miałabym się czego od Pana uczyć. Do tego nie zdradza Pan, jakie studia ukończył (chyba nie są tajemnicą?), jaki zawód wykonuje. Toż to ja może za prosta kobieta, żeby z Panem konwersować.

A tak prawdę mówiąc, by w wieku 17 lat mieć już na koncie 200 wierszy albo nawet ponad tę liczbę, to rzeczywiście niezwykłe zdolności miałeś już od młodych lat. Naprawdę talent i to chyba nie byle jaki, patrząc na wiersz, który napisałeś, gdy ja byłam sześcioletnią dziewczynką. Niesamowity. Te wyrażenia w języku matematycznym kładą mnie na łopatki. Ale masz głowę.

I to Twoje szczęście do przebywania, uczenia się w gronie uzdolnionych młodych ludzi.
Ja raczej takiego szczęścia nie miałam - zawsze w przeciętnych klasach Przeciętne dzieciaki, przeciętna, jeśli nie słaba, młodzież mnie otaczała. A co takiego się wydarzyło, że tyle wspaniałości zniszczyłeś za jednym zamachem? Co za burza w Twoim umyśle, czy emocjach je spowodowała? Oczywiście jeśli pamiętasz i chcesz o tym pisać.

Och Ty Śpiewaku. Może usłyszę kiedyś jakąś arię pod mym balkonem w Twym wykonaniu? :) Oczywiście przy dźwiękach gitary? Na pewno pięknie śpiewasz. Tyle nauki w szkole muzycznej za Tobą, tyle różnych kombinacji głosowych (solo i nie tylko), o których piszesz... Na pewno efekty są w postaci pięknie wyrobionego głosu. Z moim akordeonem, to trudna sprawa. Wymaga on porządnej konserwacji - poniewierał się tyle lat na strychu u mamy. Poza tym, ja grałam tylko z nut. Niestety ze słuchu nie potrafię nic zagrać. Nie potrafię również śpiewać, nad czym ubolewam.

A teraz proszę, powiedz, czym zajmujesz się zawodowo, nie bądź taki tajemniczy. Mnie się nie śpieszy do szukania nowych zagadek. Zresztą w Tobie pewnie jeszcze ich wiele.

Ale się wygłupiasz - ja i pisanie książek. Zastanawiam się ile i jakie błędy popełniam, pisząc te maile, a TY z takim pomysłem ?! Chociaż miło się czyta takie rzeczy i cieszę się, że odnajdujesz jakąś przyjemność w czytaniu wieści ode mnie. Ale Tobie muszę przyznać, że masz poczucie humoru.

Czy wydałeś własny tomik wierszy? A może niejeden? Na zakończenie wrzuciłam Ci dwie fotki z tegorocznego kursu lipcowego, na którym byłam. Może teraz się troszkę przestraszysz, bo tutaj już widać moje podkrążone oczy i niestety trochę zapuszczoną fryzurę. Myślę, że poznajesz, ale dla formalności: na jednej jestem w żółtej bluzce, na drugiej w bordowych spodniach. A teraz chowam się pod stół ;) i wysyłam...
Dziękuję za porcję humoru z ostatniego maila i jeszcze raz za piękne wiersze. Miłej nocy, dobrych snów, a jutro pięknego dnia! (ja swój zaczynam jutro ok. 4.40, bo na 5.30 idę do pracy - mam dyżur)

Juanita


wtorek, 13 listopada 2007


Od: Juanita
Data: 2006-08-16 20:34
Do: Arturo
Temat: Ach te kursy...


! Hola, Arturo !

Ayay, tyle listów od Ciebie ! Zaskoczyłeś mnie. I jak tu teraz odpowiadać. Chyba najlepiej po kolei.
Dziś pracowałam do 16.30, potem z córką poszłyśmy do miasta (szukać młynka do mielenia różnych ziarenek, nasionek). Do domu przywlokłyśmy się dopiero po 18.00. Trochę odsapnęłam i zasiadłam do kompika, spodziewając się jakiejś wiadomości od Ciebie. Nie pomyliłam się, a nawet otrzymałam więcej, niż się spodziewałam. Dzięki za te maile. Odkrywasz w nich coraz bardziej, jakim jesteś człowiekiem, chociaż do zawodu nie chcesz się przyznać. Jak mam Ciebie do tego skłonić? Śmiać mi się chce, z tego, jak napisałeś: "... widząc Was młodych... przy ognisku..." - przecież ja byłam najstarszą kobitką w tamtym gronie (babuszka)... ale zostawiam już tę sprawę.

Ale jesteś niemożliwy w ilości i różnorodności ukończonych kursów. I to wszystko z zakresu wiedzy "tajemnej", tak to nazwę. Ja w zasadzie mogłam tylko sobie pomarzyć, bo przeważnie brakowało mi kasy, by sobie móc pozwalać na takie nauki. Najwięcej na swoim koncie mam przeróżnych kursów i warsztatów jogi a dokładnie hatha jogi (wszystko ponad 15 lat temu, zanim urodziła się córka Catalina, która ma obecnie właśnie 15 lat).
Najbardziej byłam zadowolona z tych prowadzonych przez uczniów samego B.K.S. Iyengara, żyjącego jeszcze w Indiach mistrza jogi. To bardzo intensywna joga, ale taka mi właśnie odpowiadała. Kiedyś myślałam, że nigdy nie przestanę ćwiczyć, tak mnie to pasjonowało. Ale życie się zmieniło, jak Catalina przyszła na świat, to przyszły nowe obowiązki i brak czasu.
Ostatni raz byłam na takich warsztatach z włoską mistrzynią Gabriellą Giubilaro(uczennicą Donny Hollemen, która z kolei była uczennicą Iyengara), kiedy Catalina miała około 3 lat. A od jej 4-tego roku życia kolejne zmiany w życiu, bo od tego momentu zostałam sama z córką, więc czasu było jeszcze mniej na cokolwiek (a zwłaszcza na własne zainteresowania).
I tak wiele rzeczy w życiu zaprzepaściłam, jak tą jogę właśnie, jak muzykę klasyczną, którą się wówczas interesowałam...itp. Kiedy już zostałam bez sprzętu, to jestem bez niego do chwili obecnej i nawet płyt żadnych nie kupowałam. A komputer też jest w domu od niedawna.
Ale sobie ponarzekałam... hihihi... A właściwie to nie - tylko stwierdziłam fakty.Potem po drodze było trochę wyjazdów wakacyjnych na rebirthing, a jeszcze później trafiłam na kursy rozwoju duchowego (oczywiście, to nie jest związane z religią). Tych ukończyłam 4 stopnie. Wszystkich jest na razie 7, w perspektywie 10, ale prowadzący uważa, że ludzie nie są jeszcze na tyle dojrzali i przygotowani, by wejść na wyższe stopnie, więc nie prowadzi więcej ( na razie). To wszystko przeminęło.

Teraz jest jeszcze coś, ale powstałaby z tego maila zbyt duża lektura, gdybym o wszystkim pisała. Karate, Judo - widzę, że z Tobą kobieta może czuć się bezpiecznie. Dużo masz na koncie. Zdaje się, że widziałam kiedyś pokazy shotokan i nawet bardzo mi się podobało, jeśli teraz nie pomyliłam tego z jakąś inną jeszcze odmianą tego sportu. A kyokushinkai u Seniora Domingo trochę trenował mój braciszek, kiedy był piękny i młody. Kiedyś byłam u niego na zajęciach, bo potrzebowałam potwierdzenia hospitacji różnych dyscyplin rekreacji ruchowej. Żal mi było trochę tych ćwiczących, kiedy patrzyłam, jak oni musieli ciężko trenować.

Znowu mnie zaskoczyłeś, bo nie wiedziałam, że istnieje coś takiego, jak fizjognomika. To może dobrze, że nie mam dużych fotografii, bo aż strach, co Ty tam mógłbyś wykryć ;)... jak nawet Cyganki "dały nogę" :) Oczywiście żartuję, bo jestem, jaka jestem i już. I może to się komuś podobać, albo nie. I to już jego wtedy problem,
a nie mój.

"Obraz we mgle" - bardzo piękny wiersz, podziwiam Twoje zdolności twórcze. Dzięki za telefon, ale chyba nie jestem na tyle odważna, by pozwolić do siebie dzwonić. Może się odważę, ale na razie tego nie czuję (nie gniewaj się!). Tyle napisałam w tym mailu, że potrzebuję na chwilę oderwać się od komputera.

Na razie!
Juanita

Od: Arturo
Data: 2006-08-16 16:36
Do: Juanita
Temat: Abyś mnie nie zapomniała...

Miłego odpoczynku po pracy !

Arturo

sobota, 10 listopada 2007



Od: Arturo
Data: 2006-08-15 22:39
Do: Juanita
Temat: Re: Hmmm...


Ponownie witaj !
Ostatni list kończyłem w lekkim pośpiechu, gdyż potrzebowała mnie moja córka, Conchita (ta młodsza).
Śpiew, choć przepadam za nim, jest jedną z gorzej wychodzących mi rzeczy. Zazdrość (o coś!) jest mi prawie obca. Prawie, bo potrafię zazdrościć z całej duszy Caruso, Domingo, Pavarotti'emu, itd, itd. Nie mam też tyle czasu, co przed laty, kiedy w gronie przyjaciół śpiewało się godzinami solo, w duetach, czy tworząc doraźne chórki. Miałem w życiu dużo szczęścia, bo w klasie połowa koleżanek i kolegów była szczególnie uzdolniona muzycznie, sportowo, naukowo.
Zmuszano nas do ciągłej rywalizacji między sobą a także szukano przeciwników w innych szkołach czy powiatach. Toteż nikt z nich nie wiedział, że piszę wiersze. Nie umiem pisać na zamówienie a w owych czasach... I tak w 17-tym roku życia spaliłem ponad 200 wierszy w jeden wieczór ! Jak dotychczas, zupełnie przypadkowo znalazłem u matki 4, z czego jeden zacytuję Tobie na koniec. Pochodzi on z 1967-68 r.

Ostatni występ publiczny, grając na fortepianie, miałem na trzecim roku studiów. I był to występ szczególny. Od tamtego momentu nie miałem dostępu do fortepianu. Akompaniuję sobie czasem na gitarze, choć prościej nagrać siebie na tamę magnetofonową i śpiewać pierwszym lub drugim głosem ( czasem trzecim dla kawału ).

Uwielbiam akordeon ! To wrażenie, jakby się słyszało całą orkiestrę, taką mini. Szczególnie wychodziły dumki ukraińskie lub pieśni rosyjskie lub jedyną, którą znam gruzińską, "Suliko", do której napisałem tekst w języku hiszpańskim. "Kołokolczik" był mają pieśnią ulubioną, którą zazwyczaj kończyłem występy. Często akompaniował nam właśnie akordeon ! Wróć do tego instrumentu - z pewnością nie przestaniesz być fascynującą kobietą... a głupków nie należy brać poważnie.

Co robię zawodowo ? Nie powiem ! Kiedy przestanę być zagadką, poszukasz innej...

Teorię OW znam dość szczegółowo. Pierwszy opracował ją amerykański lekarz. Nie znam obecnej wiedzy w tym zakresie a chętnie, wsparty Twoją praktyką, spróbowałbym zastosować na sobie. Nie wiem jakie pokarmy czy płyny są zalecane. Mam nadzieję, że użyczysz mi swojej wiedzy. Co do jadłospisu, to jestem wszystkożerny, no... może nie wszystko pijący. Od roku, jak się domyślasz
z pewnością, jadam również to, co "łatwo, szybko i tanio".

Nie mam nic przeciwko temu, by wszystko o Tobie się dowiedzieć. Wręcz zżera mnie ciekawość, ale w zupełnie pozytywnym tego słowa znaczeniu. Boję się jednak, byś się nie wystraszyła i nie zerwała kontaktu. Wolę więc oddać inicjatywę w Twoje ręce (znów sorry za szczerość, ale nie potrafię grać ról ani kłamać).

Piszesz niezwykle sympatycznie, słowem lekkim a jednoczenie urozmaiconym.
Z przyjemnością odczytuję po kilka razy Twoje listy. Nie myślałaś napisać jakieś książki. Byłbym Twoim najwierniejszym czytelnikiem. A potem wydałbym ją.
Dobrej, spokojnej nocy a jeżeli nie zdążyłem - szczególnie miłego dnia.
Arturo

MIŁOŚĆ GENIUSZA


Tak w nanosekundach me myśli ku tobie -
- w mrokach Wszechświata, Supernowych błyskach -
- pędzą, ku tej jednej, jedynej osobie
jak nieskończona asymptota bystra.

Praukład miliardów - jednak zwarcia nie ma !
Gdyby scałkować - też miliony stałe.
Czy jest sprzężenie zwrotne - czy też mam mniemać -
- centrum pochłonęło twe extremum całe ?

Me serce rozbiłbym na kwarki nieśmiałe,
by w sieć bioprądów twych wniknąć głębinę...
Lecz waham się nieco - by to, co zostanie
w Styksie nie stopiło mnie... i moją winę.

Ach, przekaż część grupy obrotów, kochanie !
Wektorem układów resztę przeniknę...
Czekam, bo wiem ! To co tu dotrze - zostanie.
Spotęguję ! Teraz na mikron chwil - milknę.


środa, 7 listopada 2007

Arturo, dnia 2007.08.14

Witaj, Juanito !
        Kamień mi spadł z serca...Uff ! Rzeczywiście, to sformułowanie nie było zbyt mądre i mogło być różnie zinterpretowane. Ale widząc Was, młodych... przy ognisku... Trochę nostalgii się wkradło. Rzeczywiście wyglądasz tak "nastoletnio" a figurę masz boską.

        Widzę, że uczestniczysz w kursach. Ja również uczestniczyłem w wielu (np. samokontroli umysłu, reiki, hipnozy, itd), wszystkich nie pamiętam.
W niektórych uczestniczyłem po kilka razy, że mnie traktowano jak eksponat, np. kursy widzenia aury, bo sam mogłem zmieniać swoją aurę pod względem wielkości i barw. Po kursach Huny przez parę lat zajmowałem się bioenergoterapią, zresztą z niezłym  skutkiem. Aktualnie czas mi nie pozwala a po ostatnim leczeniu kobiety na odległość (250 km ) i jednoczenie Matki (150 km) musiałem zrobić przerwę. Po czterech miesiącach byłem zbyt energetycznie wyczerpany. Jeżeli będziesz miała ciekawy kurs na oku - daj znać !

        Nie da się ukryć na twarzy wieku... A po co ? Dobra twarz zawsze będzie piękna i będzie przyciągała. Masz dobrą twarz, choć ujęcia zbyt odległe, bym mógł zaangażować moją znajomość, sprzed lat, nauki o twarzy (fizjognomiki). Szczytem moim było wróżenie Cygankom w Barcelonie, kiedy to uciekły przerażone. Ale numer, prawda ?

        Co trenuję, raczej - trenowałem... 5 lat judo, 2 lata - karate shotokan i 14 lat karate kyokushinkai. Byłem instruktorem sportu karate i sędzią. W Alicante Klub Karate prowadzi Raul Domingo - mój uczeń. Nigdy nie przepadałem za "waleniem się", gdzie popadnie ale ludzie zmuszali. Poza tym była to przede wszystkim twarda droga życia.
        Cieszę się, że odpowiedziałaś. Każda sytuacja może mieć kilka znaczeń. Mój telefon: 034-147-980-342. Jeżeli będziez miała czas i ochotę, puść SMS-a z hasłem "Juanita" - oddzwonię, najszybciej jak to będzie możliwe.
Serdecznie pozdrawiam.
Arturo


OBRAZ WE MGLE


Cóż robić, gdy myśl ta
wciąż prześladuje ?
Tak w dzień, jak i w nocy
blisko cię czuję.
Nie mogę się oprzeć
uczuciu temu
i sięgam ramieniem -
- by sercu memu
dać ciepło twych piersi
i miękkość ciała...-
- I pustkę spotykam...
Gdzie uleciałaś ?

Twój obraz w oddali
mgłą zasłonięty...
Nie mogę jej rozwiać !
Jak klamrą spięty
marzeniem, wspomnieniem,
uczuciem, myślą...
Czy twoje ?... Ach, wiesz co !...
Choć uśmiech wyślą ?

Jak pragnę dostroić
naszych dusz strony,
by zagrać poemat
ten nieskończony !
Byś dała co święte !
Byś dała skrycie
i na tą chwileczkę -
- to znaczy - życie...






wtorek, 6 listopada 2007


Juanita, dnia 14.08.2006


! Hola !
Witam ponownie w ostatnim dniu mojego urlopu :(
Hmmm... A to mnie teraz zaskoczyłeś... Dzięki za Twoje piękne porównanie, ale bez przesady. Także bez przesady, jeśli chodzi o Ciebie. Przywołuję Cię do porządku !... No... Już.
        Z tego roku będę miała też fotki z kursu na którym byłam w lipcu, ale wpierw muszę je ściągnąć z netu. Niestety, na twarzy nie da się ukryć wieku :)
        Ładny wiersz, trochę w nim melancholii, trochę nadziei i jednocześnie trochę braku wiary. Taka MAX- KOPUŁA byłaby świetną sprawą na wiele problemów życia, ale niestety nikt za nas nie zrobi porządków w naszym życiu. Sami jesteśmy za nie odpowiedzialni. Jak sobie ułożymy życie, co z nim zrobimy zależy tylko od nas. I nawet, jak się pogmatwa, tylko my mamy wpływ na to, co dalej zrobimy. Temat to szeroki i wiele można o tym pisać.

        A teraz, "dotrzymując słowa", pochwalę Cię. Utalentowany z Ciebie chłopak i wszechstronny. Nie napisałeś mi tylko, co trenujesz i czy jeszcze trenujesz? Umiejętność śpiewu to piękna sprawa. Troszkę jej zazdroszczę tym, co potrafią. Do tego ten fortepian... ho, ho, ho! Czy jeszcze grywasz?
Czy na gitarze również? Średnia Muzyczna, to bardzo dużo. A co robisz zawodowo? Czy muzyka Ci się przydaje?
Przyznam Ci się, że ja również liznęłam odrobinę szkoły muzycznej ale tylko 3 klasy I stopnia. Było to dość późno, jak byłam w liceum, potem poszłam do szkoły dwuletniej w innym mieście i wtedy się "urwało". Żałuję, że nie skończyłam 4-tej klasy. Instrument niezbyt romantyczny, jak na dziewczynę, bo akordeon (był w domu). Od tamtej pory przestałam grać w ogóle.

        Co do OW dobrze się domyślasz. Podczas takiego czasowego powstrzymywania się od przyjmowania pokarmów z wyjątkiem wody i niektórych zaleconych ziół organizm odżywia się kosztem nie tylko niepotrzebnych, ale wręcz szkodliwych substancji: nadmiaru białka, tłuszczu, cholesterolu, zbytecznych i chorych komórek, pozbywa się toksyn... itd. Tutaj też można pisać całe elaboraty na ten temat. Podsumowując, to wspaniała droga do poprawiania własnego zdrowia i w tym celu to robiłam.
Wcześniej miałam na swoim koncie tylko kilka głodówek jednodniowych. Trzykrotnie stosowałam też trzydniową dietę sokową wg Tombaka. Świetnie się po tym czułam. To wszystko, co do takich kombinacji u mnie. No... poza tym, że kiedyś całe 10 lat byłam zagorzałą wegetarianką. Teraz jadam wszystko, ale zdecydowanie preferuję kuchnię jarską i na co dzień taką raczej stosuję (a najbardziej "prymitywizm kulinarny" - czyli, to co łatwo, szybko i tanio).

Ale wystarczy tej pisaniny, bo niedługo wszystko o mnie będziesz wiedział. Mam nadzieję, że skoro ja "dotrzymałam słowa", to i Ty odpowiesz na moje pytania.
! Buenas noches, Arturo !!
Juanita


niedziela, 4 listopada 2007


Arturo,  dnia 14.08.2006

Witaj, Juanito !
To nie jest tak, jak myślisz !!
Jestem załamany, bo stwierdziłem: "Jaki JA jestem brzydki !!"
Jesteś dokładnie jak, opisane przez Ciebie, rzeźby.
A teraz, powiedz mi moje dziecko, ile masz faktycznie lat ? Czy,
świadomie lub niechcący, nie podsunęłaś mi zdjęć swojej córki ?
Pozdrawiam   Arturo
PS. Mam nadzieję, że tekst: " to w takim razie już nie będę pisała"
to tylko żart ?! Słowa trzeba zawsze dotrzymywać !!!!!!!!!!!!!!!!!!

DESZCZOWY DZIEŃ

Dzień tu dzisiaj jest deszczowy.
Nawet myśli w locie mokną,
kiedy idą w ślad za tobą,
kiedy smętnie patrzę w okno.

I ożywia mnie nadzieja
(wiersz podpiera ją dość skromnie),
że gdy rzucisz wzrokiem w okno,
to pomyślisz czasem o mnie.

Deszcz ten zmywa brudy świata,
lecz rozmywa też nadzieje...
Zobaczyłem to po latach -
- wiatr tak robi, kiedy wieje !

Marzy mi się MAX - kopuła,
co pokryje nasze życie,
czas i przestrzeń nam posprząta -
- poukłada należycie.


sobota, 3 listopada 2007

Juanita, dnia 14 08.2006

        Aaaaaaa, to w takim razie już nie będę pisała, mimo, iż obiecałam!
Każdy ma swój gust. Jednemu podobają się szczupłe, drugiemu pulchniejsze...itd.

        Ale rzeźby są wspaniałe. To jest po prostu coś pięknego. Ta precyzja, te
kształty... Zastanawiam się, jak to jest możliwe. Dzięki za te piękne obrazy. Już nie mam śmiałości zapytać, czy może sam to fotografowałeś? Są naprawdę piękne.
Pozdrawiam
Juanita


Arturo dnia 14.08.2006



Juanito !

Dziękuję za zdjęcie...
Jestem załamany !! Arturo

PS. Przesyłam Tobie serię obrazów z rzeźbami.