Od: Juanita
Data: 2006-08-18 19:48
Do: Arturo
Temat: moje problemy...
Witaj, Arturo !
Dziękuję Ci za wszystkie Twoje maile. Kolejna przepiękna prezentacja. Ja nie mam takich fajnych rzeczy u siebie w komputerku. Niesamowite są niektóre obrazy i piękna muzyka.
Dzięki za fotki. Sympatycznie wyglądasz na jednej - skupiony i zamyślony (druga nie chce mi się otworzyć).
Wczoraj jeszcze zajrzałam do komputerka i miałam problem z pocztą, którą mam w Outloocku. Nie mogłam ściągnąć z "Tlenu" swojej poczty, stale wyskakiwał jakiś błąd. A czułam, że jest coś od Ciebie. Rano włączyłam "kompik" przed wyjściem do pracy, ale zobaczyłam, że nie zdążę ściągnąć przed wyjściem. Tyle tego, że byłoby na godzinę odbierania !
Wcześniej nie mogłam, bo komputer stoi u Justyny, a ona dość długo rano śpi. Dzisiaj po pracy miałam problem taki sam, jak wieczorem. W końcu weszłam do poczty na serwerze (nie wiem, czy dobrze to nazywam, bo jestem komputerowym analfabetą, jak już Tobie wspomniałam)."Długi" wiersz przeczytam później. Z pewnością interesujący, ale na razie byłam w stanie rzucić tylko okiem.
Szczerze współczuję choroby. Że też musiało Ciebie dopaść przy tak pięknej pogodzie. Domyślam się, że paskudnie się czujesz. Więc tym bardziej dbaj o siebie teraz, by to dziadostwo się od Ciebie odczepiło, Panie Doktorze.
Zupełnie zaskoczyłeś mnie swoją profesją. Niezły "agent" był z Twojego Ojca. Od kiedy to "głąby" - zostają lekarzami ? Uśmiałam się, czytając to. Wcześniej wiedziałam, że masz swoją firmę i dowiedziałam się, że zarządzasz ludźmi (tak wynikało z któregoś maila), ale nie odgadłabym za nic na świecie, że jesteś lekarzem.
Twoje córki, to już dojrzałe damy. Pewnie mają już swoje rodziny. Co do mojej Cataliny to problemy są dość poważne. Napiszę o tym w innym terminie.
Jeszcze dzisiaj chcę odwiedzić mojego kuzyna, a właściwie jego małżonkę, bo od jakiegoś czasu mnie zaprasza.
Teraz kończę już, bo trochę późno na wizytę się zrobiło. Pisałam to wszystko chaotycznie, w pośpiechu. Gdybym miała więcej czasu, przemyślałabym, co Tobie napisać i jak najlepiej ułożyć treść. Ale już trudno... Fotkę Justy mam zrobioną przez komórkę (sama sobie pstrykała). Wrzuciłam ją, a swoje mam stare... z 1999 roku. A co Tobie da moja fotka?
Dzięki za pozdrowienia. Catalinie też przekazałam - ucieszyła się. Faktycznie jest bardzo dobrym dzieckiem i w sumie bardzo wrażliwym, tylko gdzieś pogubiła mi się po drodze i nie bardzo daje się naprowadzić.
Wracaj do zdrowia słabiutki kotku ! Obyś jak najszybciej był jak energiczny tygrys. :)
Juanita